Para

MarcinMakowski

Para

śnieg pokrył już
większą część ulicy
i nie widzę
kto mnie mija
to może być ktokolwiek

odkrywasz kipiące ziemniaki
czekasz może teraz na mnie

po tym ciosie upadłem
i nikt nie zauważył
może śnieg
jest już czerwony
albo ja
już zimny

15 minut później
odcedzasz
siadasz przy oknie
patrzysz na
przejeżdżające samochody
rozbiegane dzieci
zbiegowisko przechodniów

- leżę tam

Michalina

w pierwszej strofie trzy ostatnie wersy to niepotrzebne dopowiedzenie,mówią one właściwie o tym samym wiec proponowałabym skrócenie tego fragmentu
''czekasz może teraz na mnie''uporządkowałabym to zdanie składniowo,jeśli to świadomy zabieg to nie wiem czemu służy
puenta mogłaby być ciekawsza
spróbuj w niej powiedzieć jeszcze coś więcej ,pogłębić ją
no i zdecydowanie powinna być przy tekście

piotrb

dokładnie, wiersz niepotrzebnie powtarza pewne informacje, np:
'kto mnie mija
to może być ktokolwiek' (drugi wers mówi o tym samym)
'przejeżdżające samochody
rozbiegane dzieci
zbiegowisko przechodniów' (gdyby zostawić same samochody, byłoby ciekawiej moim zdaniem. ewentualnie można nadać pozostałym wersom tego fragmentu dodatkowe, inne znaczenie. obecnie są jedynie niepotrzebnym dopełnieniem)

zastanawia mnie również wersyfikacja. Nadaje to zbędny patos. Szczególnie w trzeciej zwrotce i przy puencie.

Zestawienie zwykłej czynności z cierpieniem nie jest też aż tak zajmujące. Więc oparcie całego przesłania na kontraście 'ja umieram - ty się nie przejmujesz, żyjesz dalej' jest bardzo wtórne. Pomyśl, czy nie dałoby się sytuacji nakreślić pełniej, lub dodać jakiegoś wersu, który wprowadzałby nowe treści. Brakuje ich tu.